Jej zapach
Ania
Wpatrzony był w nią
Mówił sobie to ostatni raz.
Układał z jej rąk całe zdania
Nocą czytał je sam
Z pamięci odtwarzał każdy ruch.
Ze szczegółów rozbierał ją
W myślach miał więcej niż brak słów
Więc marzeniem otarł łzy,
By już nie chciały przyjść
Mówił sobie to ostatni raz.
Układał z jej rąk całe zdania
Nocą czytał je sam
Z pamięci odtwarzał każdy ruch.
Ze szczegółów rozbierał ją
W myślach miał więcej niż brak słów
Więc marzeniem otarł łzy,
By już nie chciały przyjść
I tak śnił, o niej śnił
Noce, dni, o niej śnił.
Jej zapach już znał
Kiedyś ukradł go, gdy stała w drzwiach
Resztę wymyślił sam
Nocą znów zapomniał przez nią spać
Tak pragnął się skupić gdzieś w niej
Na rozgrzanym ciele szukać tchu
Oddychać jej ciepłem przez sen
Idealnych szukał słów, by zostać chciała już
Kiedy znów zbudził się jej nie było
Odtąd na dobry sen białe wino
Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!