Closterkeller

Tak sie rodzi nienawiae

Closterkeller
Choroba moich ust
To gorycz i brak krwi
A zamiast s³ów kamienie rzucam
Ju¿ tak dawno wysch³y ³zy
Zmywam przez kilka dni
Brudne spojrzenie Twe
Dotykam Cie jak p³aziej skóry
Teraz wiem, teraz wiem

Oto tak sie rodzi nienawiϾ !

Chy³kiem przype³za noc
Koszmarne gryz¹ sny
Nietoperze, szczury i robaki
Miedzy nimi Ty
Rozrywam pere³ sznur
Natchniona gubie lek
Z mgie³ przera¿onych moim krzykiem
Nowy kszta³t wy³ania sie

Oto tak sie rodzi nienawiϾ !

By³eœ zbiorem k³amstw
Tali¹ fa³szywych kart
Porozk³ada³am je na brzegach
W¹skiej drogi, któr¹ sz³am
Zmoczon¹ deszczem ³ez
Okry³eœ p³aszczem s³ów
Bede tropi³a Cie do koñca
Jak pies wœciek³y, zimny duch

Tam zakwitnie nienawiϾ !

Zerwe kwiat i dam Ci go do reki
Nie wiesz jak poczujesz ¿e ¿yje
Nie wiesz jak staniesz sie maleñki
Zdepcze Cie obcasem jak ¿mije
Zerwe kwiat i dam Ci go do reki
Nie wiesz jak poczujesz ¿e ¿yje
Na koñcu labiryntu
Staniesz tak maleñki
Zdepcze Cie obcasem...

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!