Happysad

Undone

Happysad
W takie wieczory jak ten, mógłbym pisać listy,
Mógłbym pisać wiersze, mógłbym być na mieście,
Bo kto by zgadł, że odejdziesz po tym co przeszliśmy,
Jakie mieliśmy szczęście.
No, ale nie jest mi tu ciszej czy puściej,
Czy nawet smutniej.
No może tylko rzadziej patrzę w lustro, gdy zakładam dżinsy.

Wcale się nie boję kobiet.
Sam sobie mogę strzelić w głowę.
Sam sobie chcę zniszczyć swoje życie.
Nie chcę twoich rąk, ty siadaj obok!

I chyba jestem już inny, jakiś taki silny,
Bardziej odważny, mobilny
Bo takie mamy czasy i takie mamy dni.
A kiedy depiluję brwi dzwonek do drzwi,
To znowu Ty.
Znów przebiegają myśli, bo kto by wyśnił,
Że wrócisz, że będziesz.
A Ty mówisz mi: zapomniałam szminki.

Wcale się nie boję kobiet.
Sam sobie mogę strzelić w głowę.
Sam sobie chcę zniszczyć swoje życie.
Nie chcę twoich rąk, ty siadaj obok.
Wiem, że potrafisz zrobić to jak należy się.
Nie chcę twoich rąk, nie chcę twoich rąk
Ja sam, ja sam,
Już wiem!

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!