Kontyna
Abusiveness
Tęsknoty mej źródło nieustannie płynie,
Jej zew niespokojny słyszę jakby w dali
Co rozniecona przed czasem ocali,
Pieśnią zostawię w prastarej Kontynie
Jej zew niespokojny słyszę jakby w dali
Co rozniecona przed czasem ocali,
Pieśnią zostawię w prastarej Kontynie
Z potęgą niebios, z mocą tej ziemi
Nieznany głos gna od stuleci
Gdy zmierzchu całun purpurą okrywa
Mój wzrok. I wspomnień iskrę nieci
Z nocą nadchodząc, z ciszą przestrzeni
Ich oddechu miesza się z lasu oddechem
I słucham sam jak mrok porywa
Promień tych dźwięków niesiony echem.
Za blaskiem słońca i gwiazd nieznanych,
Pozostających za kresem szlaków
Z dumnych okrzykiem w ostatni bój rusza
I szuka dawnych płomiennych znaków
Roznosząc wici z krwi zapomnianych,
Od wieków błyskawic drogą daleką
Wciąż nienawiścią rozpala ma duszą,
Ten święty ogień oddając wiekom.
Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!
Mais ouvidas de Abusiveness
ver todas as músicas- 16 Vs 955
- Blades Of Truth
- Lêdzianin
- Denga
- Fire And Blood
- Hybris / Postludium
- Kontyna
- Krwawa Łza Horyzontu
- Krzyk Świtu
- Millenium Of Disgrace
- Mogi?a
- Prychovanyj Boh
- Źródło Mej Mocy
- Stanica
- Under a Funeral Moon (Darkthrone cover)
- W wichrze wzniesione pochodnie
- Wen El-Andune
- Wiecznie We Mgle
- Dwie Twarze Mroku
- Fame Of Arkona