Przed ¶witem
Batalion d'amour
W po¶ciel znowu wtulam siê
I chocia¿ jeste¶ tu
My¶lami b³±dzisz gdzie¶
W ka¿dym k±cie ¶pi± ma godno¶æ i twój strach
Nagle dziwny d¼wiêk
Przeszywa mnie
I ciszê w której trwam
Zatopiona w nie¶wiadomo¶ci
Budujê w³asn± klatkê
Dobrowolnie mêczê siê
Dla tych kilku chwil s³odyczy
Znowu zgubi³am siebie
Gdzie¶ po drodze...
I chocia¿ jeste¶ tu
My¶lami b³±dzisz gdzie¶
W ka¿dym k±cie ¶pi± ma godno¶æ i twój strach
Nagle dziwny d¼wiêk
Przeszywa mnie
I ciszê w której trwam
Zatopiona w nie¶wiadomo¶ci
Budujê w³asn± klatkê
Dobrowolnie mêczê siê
Dla tych kilku chwil s³odyczy
Znowu zgubi³am siebie
Gdzie¶ po drodze...
Znów zostawiasz mnie
Jakby nic nie sta³o siê
Podró¿ujê w swoich snach
Do tych ¶wiêtych miejsc
Które znacz± co¶
Dlaczego proszê ciê
O kilka nowych k³amstw
Przecie¿ wiesz ¿e to
Nienajlepszy dar
Choæ co raz s³absza
Chcê kochaæ dalej
Nakarmiona zatrutymi s³owami
Umiera moja dusza
Umieram ja
A do ¶witu ju¿ niedaleko
Wypalam siê
Przez te wszystkie noce, s³owa twe
Wypalam siê, trudno przyznaæ ¿e
Mia³e¶ racjê
Znów zostawiasz mnie
Jakby nic nie sta³o siê
Tak to jest koniec ju¿
Chocia¿ ¿al rani mnie jak nó¿
Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!