Coma

Pożegnanie z mistrzami

Coma
Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew.

Zdaje się, że przyszła pora
By rozliczyć cię ze wszystkich draństw.
Oto przyszedł czas.
Władza smakowała słodko
Ale nie umiałeś o nią dbać.
Nie umiałeś dbać.
Wielu chciałoby cię znaleźć
Wielu chciałoby ci obić twarz.
Skurwysynie!
Składa się, że padło na mnie
Teraz ujrzysz własny strach.
Ujrzysz własny strach.

Smutek, żal i wszystko na nic
Gdy mistrzowie dosięgają dna
"Pożegnanie z prorokami"
W dalszą drogę pójdę sam.
Teza, którą trzeba przyjąć
Prawda, z którą trzeba będzie żyć:
Świnia pozostanie świnią
I nie zmieni tego nic.

O szacunek trzeba umieć dbać
Reputację pielęgnować
Chwytaj szansę dopóki szansa trwa
Aby jutro nie żałować.

Nie ma prawa pośród wszystkich praw
Które by kazało wątpić, że
Jeśli całe życie siałeś strach
Zbierzesz coś innego ponad gniew.

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!