Lzy

Agnieszka

Lzy
Bylo cieple lato
Choc czasem padalo
Duzo wina sie pilo
I malo sie spalo
Tak zaczela sie
Wakacyjna przyoda
On byl jeszcze mlody
I ona byl mloda

Zakochani przy swietle ksiezyca nocami
Chodzili dlugimi lesnymi sciezkami
Tak mijaly tygodnie
Lecz rozstania nadszedl czas
Zawsze mowil jedno zdanie
Moje sliczne ty kochanie

Ostatniego dnia tych pamietnych wakacji
Kochali sie namietnie w meskiej ubikacji
Przysiegli przed Bogiem milosc wzajemna
Ze za rok sie spotkaja
I na zawsze ze soba juz beda

Tesknil za nia I pisal do niej listy milosne
W samotnosci przezyl jesien zime wiosne
Nie wytrzymal do wakacji
Postanowil ja odwiedzic
Bo nie dostal juz dawno
Od niej zadnej odpowiedzi

Gdy przyjechal do jej domu
Po dosc dlugiej podrózy
Cieszyl sie ze ja zobaczy
W koncu tyle dla niej znaczyl
Lecz gdy ona go ujrzal
Szybko sie schowala
Drzwi mu matka otworzyla
No i tak mu powiedziala

Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
O nie nie nie
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
O nie nie nie
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka

Rozczarowal sie
Bo takie sa zawody milosne
Cierpial cala jesien troche zimy no i wiosne
A gdy przeszo mu zupelnie
Pojechal na wakacje
W tamto miejsce By zobaczyc Ta pamietna ubikacje
Tak sie stalo ze przypadkiem ona tez tam byla
Ucieszyla sie ogromnie Gdy go tylko zobaczyla
Zapytala sie czy w sercu jego jest jeszcze Agnieszka
Odpowiedzial jednym zdaniem
Moje sliczne ty kochanie

Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
O nie nie nie
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka
O nie nie nie
Agnieszka juz dawno tutaj nie mieszka

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!