Lzy

Opowiem wam jej historie

Lzy
Ubierala sie na czarno i lubila spiewac
kochala sie w kwiatach, motylach i drzewach
Byla zawsze szczera i czesto sie smiala
Chodz byla ladna przyjaciol nie miala
W zeszycie pisala najskrytsze sekrety
Lecz od smierci matki przestala niestety
Zyla z ojcem sama chodz bil ja czasami
Mowil jestem nikim i gwalcil nocami

Nie chciala juz zyc, nie wiedziala po co
Wybaczyla ojcu ze gwalcil ja noca
Wziela garsc tabletek bo to nic nie boli
Polykajac wszystkie zasnela powoli
Chce byc aniolem, umierajac snila
Rozlozyla skrzydla oczy otworzyla
Lecz zobaczyc Boga nie bylo jej dane
Rzekl ojciec "Moje dziecko jest odratowane"

Nie doszukuj sie zlych moralow w tej historii
Na jej zakonczenie jest wiele teorii
Dostala nowa szanse chodz chciala byc w niebie
Co bedzie dalej zalezy od Ciebie
Dla mnie zakonczenie jest pelne nadziei
Ona sie zmienila jej ojciec sie zmieni
I zapisze ostatnie zdanie w swym zeszycie
Moglo mnie tu nie byc chodz tak kocham zycie

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!