Lzy

Czasami, ot tak

Lzy
Czasem chce uzywac slow,
ktorych nie wypada mi mowic
Czasem mysle o rzeczach,
ktorych nie powinnam robic
Godzinami wpatruje sie w sciany,
jakby to tam ukryta byla prawda
Czasem wydaje mi sie,
ze jestem w domu wariatow

Skoro juz jestem tu,
nie zatrzymujcie mnie
Jesli mnie znasz,
to wiesz, zrobie co chce

Wyobrazam sobie czasem
jakby to bylo skoczyc glowa w dol
Wyobrazam sobie czasem
jakby to bylo uderzyc glowa w stol
A obok mnie dwie czerwone duze plamy
Zwisajace bezwladnie rece
na nich nozem ciete rany

Czasem to wszystko ma sens
kiedy przychodzisz tutaj
Czasem wystarczy twe spojrzenie
abym wiedziala, jak mam na imie
Godzinami wpatruje sie w ciebie,
jakbys to ty byl ukryta prawda
Czasem wydaje mi sie,
ze jestem w domu wariatow

Skoro juz jestem tu,
nie zatrzymujcie mnie
Jesli mnie znasz,
to wiesz, zrobie co chce

Wyobrazam sobie czasem
jakby to bylo skoczyc glowa w dol
Wyobrazam sobie czasem
jakby to bylo uderzyc glowa w stol
A obok mnie dwie czerwone duze plamy
Zwisajace bezwladnie rece
na nich nozem ciete rany

Wyobrazam sobie czasem,
jakby to bylo, gdybym nie byla tu
Wyobrazam sobie czasem ciebie
i mnie i nasz szklany stol
Jemy wspolnie sniadanie
pamietasz przeciez kiedys tak bylo

Encontrou algum erro na letra? Por favor envie uma correção clicando aqui!